sobota, 14 listopada 2015

Co brzmi lepiej


Do 2007 roku sprzedaż płyt winylowych na całym świecie sukcesywnie malała. Wydawało się, że nieuniknione jest odejście czarnego krążka ''do lamusa'', jednak wydarzyło się w przemyśle muzycznym coś, co sprawiło że obecnie long play przeżywa drugą młodość. Co jest tego przyczyną? Być może jest to spowodowane wielkością, zapachem winylu, sporną jakością, czy po prostu chęcią sprzeciwienia się cyfryzacji.

Wielu melomanów kolekcjonuje swoje zbiory muzyczne tylko i wyłącznie na płytach winylowych. Z forów internetowych możemy się dowiedzieć, że czarny krążek jest zdecydowanie bardziej wymagający. Płyta CD, by zagrała dobrze, potrzebuje jedynie wzmacniacza i kolumn, natomiast winylowa oprócz tych dwóch elementów wymaga dobrze zrealizowanego nagrania, solidnego gramofonu i wkładki, i kilku innych kosztownych elementów. Jednak coś sprawia, że płyty winylowe są kupowane nie tylko przez bogatych miłośników muzyki, lecz również przez zwykłych odbiorców. Może jest to po prostu podążanie za modą, chęć przypodobania się, kolekcjonowania dużych i dobrze wyglądających okładek albumów, i eksponowania ich by prezentowały się na półce.

Pewne jest jedynie to, że mimo wysokich kosztów i ciągle wzrastających cen na rynku, gramofony i winyle zaczynają się coraz lepiej sprzedawać. Płyta winylowa i krążek cd różnią się między sobą pod wieloma bardzo różnymi względami. Chodzi tu o estetykę wydań, różniący się proces produkcji, nagrania i cenę. Możemy jedynie ciągle zastanawiać się i spierać, która metoda utrwalania dźwięku wypada lepiej w bezpośredniej konfrontacji. Jest to podobny przypadek jak w fotografii analogowej i cyfrowej – kwestią gustu jest którą metodę uznajemy za właściwszą, jedna i druga ma pewne wady i zalety, których nie ma przeciwna metoda. Sytuacja jaka zapanowała w przemyśle muzycznym wraz z odrodzeniem się winyli staje się coraz bardziej ciekawsza, i może przekształcić diametralnie cały rynek muzyczny, począwszy od samych artystów, realizacji nagrań do produkcji sprzętu audio.

Dominik Zając

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz